czwartek, 25 października 2012

Suszone pomidorki na jajku i fasolce.

Czas na herbatę!
    Chyba nie ma, nieodpowiedniej pory na herbatę. Można pić ją z każdym, zawsze i wszędzie. Zielona, czerwona, biała czy klasyczna czarna, każda ma w sobie coś zaskakującego. Nawet naszą prostą sagę, można zamienić, w baaaardzo przyjemne 5 minut. Wystarczy chcieć! Dodajemy do niej, co nam tylko do głowy przyjdzie i już.
Moim ulubionym smakiem, jest ostatnio czarna herbata z malinową konfiturą, którą przywiozła nam Danusia (za co dziękujemy pięknie i nie ukrywamy, że przydałoby się więcej ;-] ). 
Dżemik, a raczej przetarte maliny z syropem, są idealnie osłodzone. Dodaję dwie łyżeczki do gorącej, zaparzonej już odpowiednio herbaty i jestem w niebie ;-) Napar rozjaśnia się, nabiera lekko różowego koloru. Nosem wciągam, słodki zapach leśnych owoców. Maliny rozpuszczają się i tworzą, jakby malutkie galaretki, pływające po herbacianym morzu. Pierwszy łyk za pomocą łyżeczki. O jaaaaa.... koniec. Po mnie. Pestki plączą się miedzy zębami, aby zaraz potem wpaść do niecierpliwego brzuszka. Jest jeszcze lepiej, gdy mamy maliny z dodatkiem alkoholu. Wtedy ciepło trzyma się brzuszka, bardzo, bardzo, bardzo długo. Tak przyrządzony czaj, najlepiej smakuje wieczorem, pod kołdrą. Albo w nocy, gdy z rosyjskim artystą, wybieracie się do pobliskiej galerii, sprawdzić czy ktoś nie wcina Big Maca. Fanki 'Seksu w wielkim mieście', uśmiechają się teraz szeroko ;-) 
A rano? Przy śniadaniu, tradycyjna herbatka z cytryną i miodem. Choć ja wolę zamienić, cytrynę na limonkę. Ma znacznie ciekawszy aromat. O! Albo z zimnym mlekiem. Tak zwana bawarka. 
Popołudniowa przerwa w pracy z Olą, i zielona sencha z dodatkiem żurawiny, płatków jaśminu. Miło nam się dziś piło. Jutro powtórka! Leniwa niedziela w praskiej kuchni z Żanetką, i cynamonowa, mocno czarna herba.
Jesienne smarkania i herbata z sokiem z dzikiego bzu. Mam dwie znajome czarownice, które co roku przyrządzają pełne słoiki tego cudownego naparu. Słój był wielki, pełen i... wypity w 3 dni.  Walentynki, korzenny czaj z cukrowymi serduszkami. I tak mogłabym do jutra, bo smaków i zapachów zatopionych w kubkach, nie ma końca. 
    Ja tu pitu pitu, a miało być jeszcze o pomidorkach! Uwielbiam suszone pomidory. Wszystko w nich kocham. Kolor, smak, zapach, pomarszczenie. Są kapitalne. Jadłam je dziś, wczoraj, przedwczoraj. Zawsze zanim taki pomidorek znajdzie się w moich ustach, najpierw oglądam go z każdej strony, i wyobrażam sobie, jak pięknie był wystawiony na włoskie lub hiszpańskie słońce. Komponują się idealnie z czarnymi oliwkami. Poprawiają smak kanapek, mięs, zapiekanek czy pizzy.
Mają tylko jedną wadę, są drogie. Za małe opakowanie tych pomarszczonych perełek, trzeba zapłacić ponad 10 zł.
A jak nie ma pieniążków to trzeba sobie... samemu ususzyć ;-) Tak jest moi mili. Można stać się przez chwilę Davidem Copperfiieldem i zamienić swój piekarnik w Toskanię. ;-) Zatem, śniadanie sprzed kilku dni, i jak ususzyć pomidora ;-)


Suszone pomidorki na jajku i fasolce.





Na śniadanie dla dwóch osób, potrzebne będą:

- duży pomidor
- 1/2 cebuli
- zioła prowansalskie
- 2 ząbki czosnku
- pół puszki czerwonej fasoli
- 1/2 łyżeczka kminku
- sól i pieprz
- szczypta mielonej ostrej papryki
- 2 tortille
- oliwa z oliwek
- 2 jaja 
- kawałeczek żółtego sera

  
Pomidora pokrójcie na grube plastry, posmarujcie oliwą, posypcie ziołami prowansalskimi i ułóżcie na blaszce do pieczenia. Wstawcie do piekarnika na 150 stopni i suszcie przez kilka minut. Najlepiej smakują, kiedy skórka już lekko zbrązowieje i będzie bardzo pomarszczona. 
Posiekaną cebulkę i czosnek, podsmażamy na dwóch łyżeczkach oliwy. Dajemy cebulce tylko się zeszklić. Dodajemy fasolkę i przyprawy (sól, pieprz, kminek, czerwoną paprykę). Dusimy przez chwilę, tak by fasolka się zagrzała. 
Tortille podsmażamy z dwóch stron na patelni, na oliwie, sadzimy jajka według uznania. 
Na talerzykach ułóżcie tortille, pokryjcie ją fasolową mieszanką i posypcie serem. Na wierzchu układamy jajko i ususzone pomidory. Listki bazylii świetnie sprawdzą się jako dodatek między jednym pomidorkiem a drugim. 

Zróbcie sobie jutro pyszne śniadanie! 

Pomidorowe fakty: Suszone pomidory zachowują swe odżywcze właściwości. Są bogatym źródłem antyoksydantów oraz witaminy C. Co więcej, mają mało kalorii!


Przy dzisiejszym wpisie pomagała... 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz